Jak to z ambitnymi planami bywa, przyjemnie się je wymyśla, ale przychodzi wreszcie taki czas, że trzeba podwinąć rękawy i zabrać się za ich realizację. To był październik 2017 roku. Początek sobotnich pobudek o 7:00 i rozpoczynania weekendów w niedzielę o 18:00. Witamy na studiach podyplomowych! Tak zapowiada się Twoje najbliższe 1,5 roku na kierunku “Job-coaching: doradztwo zawodowe, edukacyjne i kariery” na SWPS.
Co ja sobie myślałam?
Do czego to może się przydać strateżce komunikacji?
Czy było warto?
Tak. Chociaż gdybym miała świadomość ile czasu i energii zajmują takie studia, to pewnie zastanowiłabym się dwa razy. Bo to nie jest tak, że przyjdziemy, posłuchamy teorii i wracamy do domu. Większość czasu pochłonęły zajęcia praktyczne, uzupełnione niezbędną teorią. Szerokie spektrum wiedzy, rozciągającej się od psychologii, przez kwestie prawne (prawo pracy), aż po komunikację (personal branding). Dodatkowo efektem ubocznym tych studiów, było przepracowanie swojego podejścia do tematów związanych z pracą, predyspozycjami i wartościami. Każde narzędzie, którego się uczyliśmy, testowaliśmy na sobie. To dodawało dodatkowy poziom trudności do uczelnianych weekendów. I ciągłe pytania: Czy moja obecna praca odpowiada moim wartościom, które właśnie określiłam? Czy dobrze wykorzystuję swoje dominujące predyspozycje poznane przez kwestionariusz WOPZ? Na jakim swoim celu chciałabym pracować? Jak odpowiadam na pytanie “Co się nie stanie, jeśli tego nie osiągniesz?”. Dużo refleksji i wniosków, czasem dyskomfort. A to wszystko po to, by poczuć, jak trudno jest czasem dojść do konkluzji w pracy nad swoim obszarem zawodowym.
Co najlepiej wspominam?
To studia, które uczą szacunku do człowieka. Czasem słyszysz problem zawodowy i w 5 minut wiesz, jak go rozwiązać. Tylko to nie ma znaczenia. Bo człowiekowi nie udało się zmierzyć z tym problemem w ciągu ostatnich 5 lat. Jedna z naszych wykładowczyń ubrała to w piękną metaforę: “Coach patrzy na mapę, widzi punkt A i B oraz odległość, jaką człowiek ma do pokonania. Ale to człowiek jest w terenie i idzie bardzo wolno, bo po drodze są bagna, góry, jeziora i wiele różnych przeszkód, które na mapie nie wyglądają tak groźnie”. Dlatego tak ważny jest szacunek do tego, że każdy ma swoje wyzwania, z którymi tylko on się może zmierzyć.
Co dalej?